Po spotkaniu z osobami pełnymi lęku, złości, nienawiści prowadzącymi do wydania wyroku: „ Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!” ( J 19, 6); „Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano” (J 19, 16) i po wcześniejszym upokorzeniu poprzez: biczowanie, cierniem ukoronowanie, włożenie płaszcza purpurowego oraz wyszydzenie, Jezus spotyka Maryję – Swoją Matkę.
Jest to spotkanie Kochanego z Kochaną, Syna z Matką, Pana z Uczennicą. Spotkanie poprzez spojrzenie w oczy, spotkanie Serca z Sercem.
Po spotkaniu zdrady i upokorzenia, następuje spotkanie ciche i doniosłe,
chociaż w ogromnym bólu Syna i Matki. Spotkanie piękne i tragiczne zarazem. Piękno bije
z samego faktu spotkania Jezusa z Maryją, tragedia zaś wynika z okoliczności spotkania.
Ile jest takich trudnych a może wręcz tragicznych okoliczność w życiu, kiedy cierpisz, kiedy ból „rozrywa” ci serce. Kiedy pozostają tylko łzy, które mówią o twoim bólu,
bo nie możesz wykrztusić już słowa, a może nawet już one nie przemawiają bo nie chcą upłynąć z oczu. Co wtedy zrobić? Jak ukoić ten ból? Jak spojrzeć mu w oczy i zmierzyć się
z nim, kiedy cali jesteśmy obolali?
„ W hymnie z VIII/IX wieku, a więc sprzed ponad tysiąca lat, Kościół pozdrawia Maryję, Matkę Boga, jako Gwiazdę Morza: Ave maris stella.[…] Prawdziwymi gwiazdami naszego życia są osoby, które potrafiły żyć w sposób prawy. One są światłami nadziei. Oczywiście, Jezus Chrystus sam jest światłem, słońcem, które wzeszło nad wszystkimi ciemnościami historii. Aby jednak do Niego dotrzeć, potrzebujemy bliższych świateł – ludzi, którzy dają światło, czerpiąc je z Jego światła, i w ten sposób pozwalają nam orientować się w naszej przeprawie. Któż bardziej niż Maryja mógłby być gwiazdą nadziei dla nas – Ona, która przez swoje tak otwarła Bogu samemu drzwi naszego świata; Ona, która stała się żyjącą Arką Przymierza, w której Bóg przyjął ciało, stał się jednym z nas, pośród nas rozbił swój namiot (por. J, 1, 14)” (Benedykt XVI, Spe salvi nr 49).
Jest okazja by spotkać się ze swoim bólem z Jezusem przez Maryję.
Przyjrzyj się swojej relacji z Matką Bożą. Zobacz jak wygląda? Podziękuj jeśli ta relacja jest, odnów ją jeśli ją zatraciłeś/aś, nawiąż jeśli jej nie ma.
Modlitwa:
Maryjo, wiemy, że tylko Jezus może ukoić ten ból. Może nas podnieść, nadać sens naszemu życiu, powiedzieć „kocham cię w twoim bólu a więc jestem z tobą”.
Często jednak ja nie jestem z Nim. Ty byłaś, nie zdezerterowałaś. Proszę Cię podprowadzaj mnie do Jezusa: mnie cierpiącego/ą do Cierpiącego, Ty któraś Cierpiała.
ks.Karol Waga