Press "Enter" to skip to content

Rozważanie na siódmy piątek Wielkiego Postu – 18.04.2025

„Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego”
– tajemnica zawierzenia w małżeństwie

Drodzy Małżonkowie,

To już nasze ostatnie rozważanie w czasie tegorocznego Wielkiego Postu. Dzisiaj chcemy zatrzymać się nad ostatnimi słowami Jezusa wypowiedzianymi na krzyżu:

„Ojcze, w ręce Twoje powierzam ducha mojego” (Łk 23,46).

Te słowa stanowią szczyt Jego misji – są wyrazem pełnego zawierzenia Ojcu, miłości do końca i oddania całego siebie. Jezus w tych słowach nie tylko kończy swoje ziemskie życie, ale jednocześnie uczy nas, czym jest prawdziwe zaufanie do Boga. Jego postawa może stać się dla nas drogowskazem, szczególnie w życiu małżeńskim, które domaga się nieustannego zawierzenia – zarówno Bogu, jak i sobie nawzajem.

  1. Zawierzenie – fundament miłości małżeńskiej

Każde małżeństwo rozpoczyna się od aktu zawierzenia. Podczas ślubu narzeczeni składają przysięgę przed Bogiem, powierzając siebie nawzajem i swoją przyszłość Jego opatrzności. Mówią do siebie słowa: „Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci” – to jest ich osobiste „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”.

Jednak prawdziwa miłość to nie tylko piękne słowa wypowiedziane w dniu ślubu, ale codzienna decyzja, by oddawać siebie drugiej osobie, nawet gdy nie jest to łatwe. Święty Jan Paweł II mówił: „Prawdziwa miłość jest wymagająca. Stawia wymagania, ale jednocześnie daje siłę do ich spełnienia” (homilia w Toronto, 1984).

Co to oznacza w praktyce? To oznacza, że miłość w małżeństwie nie jest jedynie uczuciem, ale przede wszystkim wyborem, który podejmuje się każdego dnia – zarówno w chwilach radości, jak i wtedy, gdy przychodzą trudności, zmęczenie czy rozczarowanie.

Często można usłyszeć, że „miłość się skończyła”. Ale miłość nie kończy się sama z siebie – to ludzie przestają o nią dbać, nie pielęgnują jej, nie troszczą się o relację. Dlatego zawierzenie Bogu oznacza także zgodę na pracę nad swoim małżeństwem – na to, by nieustannie szukać dróg do pogłębienia relacji, do odbudowania tego, co zostało zaniedbane.

  1. Zawierzenie

Każde małżeństwo przechodzi przez trudne chwile. Nieporozumienia, zmęczenie codziennością, brak czasu dla siebie nawzajem, choroby, kryzysy finansowe czy wychowywanie dzieci – wszystko to wystawia miłość na próbę. W tych momentach rodzi się pytanie: czy potrafimy, tak jak Jezus, powierzyć siebie i swoje małżeństwo w ręce Ojca?

Święta Teresa z Lisieux, która przeżywała wiele wewnętrznych walk i cierpień, pisała: „Nie boję się niczego, ponieważ moją siłą jest miłość, a miłość oddaje wszystko w ręce Boga”.

W chwilach trudności najważniejsze jest, by nie zamykać się na drugą osobę i nie uciekać przed problemami. Często kłopoty małżeńskie zaczynają się od drobnych rzeczy: braku rozmowy, zaniedbywania wspólnego czasu, braku modlitwy. Te małe pęknięcia, jeśli nie są naprawiane, mogą przerodzić się w głębokie rany.

Jezus uczy nas, że kluczem do przezwyciężania kryzysów jest ufność. On nie ucieka przed cierpieniem, nie buntuje się przeciwko trudnej rzeczywistości, ale zawierza wszystko Ojcu. Podobnie w małżeństwie – gdy przychodzi kryzys, nie możemy się poddawać. Wspólna modlitwa, szczera rozmowa, gotowość do przebaczenia – to drogi, które prowadzą do uzdrowienia relacji.

Benedykt XVI przypominał, że: „Wiara chrześcijańska nie jest teorią ani abstrakcją, lecz życiem i drogą. Małżeństwo to droga wspólna, na której Chrystus chce wam towarzyszyć” (przemówienie do rodzin, 2012).

Jezus na krzyżu uczy nas, że prawdziwa miłość nie polega na tym, by szukać swojego komfortu, ale by oddać siebie drugiej osobie. To jest jedność małżeńska – nie szukanie siebie, ale budowanie „my”. To wspólne kroczenie przez życie z Jezusem jako przewodnikiem.

Jednak jedność nie rodzi się sama. Trzeba o nią walczyć. Ks. Franciszek Blachnicki mówił: „Miłość jest wtedy, gdy człowiek chce oddać siebie drugiemu, a nie kiedy chce tylko brać i posiadać”.

Wielki Post to czas, by zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście oddaję siebie mojemu współmałżonkowi? Czy może raczej wciąż czegoś od niego oczekuję, nie dając nic w zamian?

Pytania do refleksji

  1. Czy potrafię codziennie powierzać mojego małżonka i nasze małżeństwo w ręce Boga? Czy modlę się za mojego współmałżonka, czy tylko za siebie?
  2. W jaki sposób okazuję mojemu współmałżonkowi miłość poprzez służbę i przebaczenie? Czy jestem gotów przebaczyć, nawet gdy czuję się skrzywdzony? Czy potrafię służyć drugiej osobie, nie oczekując nic w zamian?
  3. Jak mogę bardziej budować jedność w naszym małżeństwie przez wspólną modlitwę i zawierzenie Bogu? Czy modlimy się razem? Czy mamy czas na rozmowę, na bycie razem?

Niech ten czas Wielkiego Postu będzie dla was okresem odnowienia miłości małżeńskiej poprzez postawę zawierzenia Bogu. Niech słowa Jezusa: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” staną się także waszymi słowami – w chwilach radości, w momentach próby i w codzienności życia.

Amen.

ks.Łukasz Sołtysiak

Loading