„Boże mój, Boże mój,
czemuś mnie opuścił?”
(Ps 22(21), 2)
„A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15, 33 – 34). Słowa Jezusa mogą się wydawać słowami Opuszczonego, pozostawionego Sobie samemu, Człowieka bezradnego. Czy rzeczywiście Jezus został opuszczony przez Swojego Ojca?
Jako dwunastolatek Jezus powiedział Maryi i Józefowi „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49). Z kolei jako dorosły mężczyzna w Ogrodzie Oliwnym modlił się słowami „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!” (Łk 22, 42). Mamy również inne teksty biblijne, w których Jezus zwraca się do Swego Ojca. Ukazuje to głęboką więź, relacje Syna z Ojcem.
Nie inaczej jest, kiedy Jezus z wysokości krzyża recytuje pierwsze słowa psalmu 22. Nie są to słowa Człowieka w beznadziei, chociaż nie pozbawionego ogromnego cierpienia, opuszczenia przez wielu, doświadczonego zdradą, pohańbionego. Obarczony tak wielkim cierpieniem Jezus, wypowiadając pierwsze słowa owego psalmu, jest pełen ufności w obecność Ojca w tym czasie.
Benedykt XVI nauczał: „Jezus poddany jest miażdżącemu ciężarowi misji, która musi przejść przez upokorzenie i unicestwienie. Dlatego woła do Ojca, a Jego cierpienie zawiera w sobie bolesne słowa Psalmu. Jego wołanie nie jest jednak rozpaczliwym krzykiem, podobnie jak nie było nim także wołanie Psalmisty, który w swym błaganiu przechodzi drogę tortur, zamieniającą się jednak w perspektywę chwały, w ufność w zwycięstwo Boga. A ponieważ, według zwyczaju żydowskiego, cytowanie początku jakiegoś Psalmu oznaczało odwołanie się do całego poematu, przejmująca modlitwa Jezusa, choć zachowuje ciężar niewypowiedzianego cierpienie, otwiera się na pewność chwały. „Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?” – powie Zmartwychwstały uczniom w drodze do Emaus (Łk 24, 26). W swojej męce, będąc posłusznym Ojcu, Pan Jezus przechodzi przez opuszczenie i śmierć, by dojść do życia i obdarzyć nim wszystkich wierzących” (Katecheza Benedykta XVI wygłoszona podczas audiencji ogólnej 14 września 2011).
Jezus ma głęboką świadomość obecności Swojego Ojca, także w tym momencie, który zdaje się być momentem opuszczenia. Pan uczy nas w ten sposób, aby kiedy przychodzi trud, ciemność, ból, mieć serce wzniesione do Boga, to znaczy zjednoczone z Nim. Bóg nie dyskredytuje bólu swojego Syna, Jezus nie mówi, że nic takiego się nie stało, On prawdziwie cierpi. Ojciec widzi cierpienie Swojego Syna. Syn powierza się Ojcu a Ojciec przyjmuje Swojego Syna. Miłość ostatecznie zwycięża.
Módlmy się:
Jezu, Ty sam doświadczyłeś ogromnego cierpienia, a w jego czasie, pełnej świadomości obecności Swojego Ojca. Prosimy Cię, udziel nam łaski wiary w obecność Ojca w czasie naszego cierpienia. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Wielkim Piątkiem kończymy nasze tegoroczne rozważania w czasie Wielkiego Postu. Zachęcam, aby odczytać Psalm 22(21), przemedytować go oraz wesprzeć się dwiema katechezami Benedykta XVI, do których link masz poniżej:
katecheza: KIEDY WYDAJE SIĘ, ŻE BÓG NIE SŁYSZY
Katecheza Benedykta XVI wygłoszona podczas audiencji ogólnej 14 września 2011
ks.Karol Waga
Zachęcamy również – dziś w Wielki Piątek – do rozważenia Drogi Krzyżowej, do której rozważania opracował członek Domowego Kościoła naszej diecezji: Marcin Bukowski (rejon: Elbląg Północ).