Press "Enter" to skip to content

Rozważanie na pierwszy piątek Wielkiego Postu – 04.03.2022r.

Zacznijmy od pierwszego i najważniejszego zobowiązania. Jest nim codzienna modlitwa osobista (Namiot Spotkania). Być może niemałym zaskoczeniem dla oczekujących wzrostu duchowego małżonków będzie zadanie, które każdy ma realizować z osobna. Ale może właśnie na tym polega jego wartość! Żeby życie duchowe w zdrowy sposób było obecne w moim domu, rodzinie, małżeństwie – najpierw sam, w dojrzały sposób, mam stać się odpowiedzialny za kształtowanie osobistej relacji z Bogiem. To często właśnie z takiej postawy wypływa pragnienie włączenia w doświadczenie modlitwy osobistej – innych, zwłaszcza osób na których najbardziej nam zależy. Stąd wzajemny związek między modlitwą osobistą, a następnie małżeńską i rodzinną. Dobre przeżywanie osobistego kontaktu z Panem Bogiem, będzie miało zawsze pozytywny wpływ na pozostałe formy modlitwy – małżeńskiej i rodzinnej. Dlatego tak warto zawalczyć o wierność temu zobowiązaniu.

Choć realizacja tego zobowiązania leży w indywidualnym zakresie każdego małżonków, to jednak istnieje wiele sposobów, by się w nim wspierać i wzajemnie motywować do jego praktykowania. Wspólne przygotowanie miejsca. Taki podział obowiązków w domu, zapewnienie opieki nad dziećmi – by umożliwić współmałżonkowi osobistą modlitwę. Czy wreszcie dzielenie się jej owocami na co dzień, nie czekając na spotkanie kręgu, w czasie którego każdy czyni to przed wspólnotą. Te elementy mogą sprawić, że namiot spotkania, choć przeżywany z osobna, staje się częścią życia małżeńskiego i okazją do wyrażania wzajemnej troski o swój duchowy rozwój.

Każda historia biblijna rozpoczyna się od indywidualnego spotkania Boga z człowiekiem, który z czasem w to doświadczenie zaczyna włączać swoją rodzinę, a niekiedy i cały naród. Tak z doświadczenia spotkania Boga z Abrahamem, Mojżeszem, czy prorokami rodzą się zbawienne konsekwencje dla wielu ich bliskich. Zresztą historie ze Starego Testamentu są szczególnie istotne dla rozumienia tego zobowiązania. Doskonale wiemy, że samą nazwą nawiązuje ono do opowiadania o Mojżeszu z Księgi Wyjścia (Wj 33, 7-11):
Mojżesz zaś wziął namiot i rozbił go za obozem, i nazwał go Namiotem Spotkania. A ktokolwiek chciał się zwrócić do Pana, szedł do Namiotu Spotkania, który był poza obozem. Ile zaś razy Mojżesz szedł do namiotu, cały lud stawał przy wejściu do swych namiotów i patrzał na Mojżesza, aż wszedł do namiotu. Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy [Pan] rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud widział, że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu. Cały lud stawał i każdy oddawał pokłon u wejścia do swego namiotu. A Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem. Potem wracał Mojżesz do obozu, sługa zaś jego, Jozue, syn Nuna, młodzieniec, nie oddalał się z wnętrza namiotu.

Każdy z nas nosi jakieś doświadczenie modlitwy osobistej. Każdy inne, wyrabiane od młodych lat słowami pacierza, prowadzące przez meandry naszych duchowych wzlotów i upadków. Mówiąc o modlitwie nieraz możemy doświadczyć zakłopotania, bo wchodzimy w jedną z najbardziej intymnych stref człowieka. Przysparza nam to trudności, bo jak nazwać i opisać coś, czego do końca słowami nie da się wyrazić? Odbiciem tego doświadczenia są właśnie fragmenty Pisma Świętego, które nieco uchylają nam zasłony jak modlili się inni – ów sprawiedliwi Starego Testamentu. W powyższym opisie spotkania Mojżesza z Bogiem w Namiocie wyróżniają się cechy charakterystyczne modlitwy głębi – zaufanie, prostota i pokora. Przykładami modlitwy w Starym Testamencie są Psalmy, które do dziś pomagają wyrazić wspólnie to, co każdy z nas na swój sposób przeżywa z osobna. Stąd też wielką wartością jest zanurzenie w Liturgię Godzin, która stała się codzienną modlitwą Ludu Bożego, obecną także w Ruchu. Generalnie fragmenty Pisma Świętego stanowią dla nas rolę przewodników w realizacji tego zobowiązania.

Chrześcijaństwo to nic innego jak naśladowanie Jezusa. Niezwykle cennym świadectwem modlitwy jest modlitwa samego Zbawiciela. W większości nie znamy treści tych modlitw, a jedynie ich okoliczności zewnętrzne. Może to kolejne potwierdzenie powyższej intuicji, że modlitwa osobista pozostaje zakryta za zasłoną tajemnicy. Jest ową „świętą ziemią”, na którą nie ma wstępu ktoś, kto chciałby być jedynie widzem, biernym obserwatorem. Jedynie decyzja o wejściu w głąb i wierność praktyce codziennej modlitwy może zaowocować jej rozumieniem. Tu żadne poradniki nie spełnią swojego zadania, jeśli ograniczymy się jedynie do ich lektury. Modlitwa jest spotkaniem, kiedy wychodzę naprzeciw temu Bożemu pragnieniu, by wszedł On w moje życie. Jest przestrzenią bezinteresownej więzi, której nie my nadajemy kształt, ale poddajemy się działaniu Bożej łaski. W przeciwnym razie modlitwa stałaby się jedynie techniką, sztuką zachowania zewnętrznych słów i obrzędów pozbawionych działania Ducha. A to On sam jest najlepszym Nauczycielem modlitwy.

Już pierwszego dnia postu – w minioną środę – w Ewangelii usłyszeliśmy wskazówki Jezusa na temat modlitwy: Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic
wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6, 5-8). Czy owa izdebka nie jest właśnie tym namiotem spotkania? Czy ów trudność w opisaniu osobistego charakteru modlitwy nie jest związana z poleceniem jej skromności w słowach? Chrześcijańska modlitwa różni się od modlitwy pogańskiej właśnie ową bezinteresownością. Jest zgodą na to, by zarówno jej czas, jak i całe życie było pełnieniem woli Ojca, a nie utwierdzaniem się w swojej. Wymaga to oczywiście dojrzałości, poznawania Pisma Świętego i uczenia się praktyki rozeznawania.

Na zakończenie warto by wybrzmiał raz jeszcze absolutny prymat praktyki Namiotu Spotkania. Wyraził to ks. Franciszek Blachnicki w konferencji wygłoszonej 23 października 1982 r.: W czasie oazy staramy się wprowadzić praktykę tzw. Namiotu Spotkania i radzimy wszystkim członkom Ruchu, aby sobie ją przyswoili, gdyż jest to rzecz istotna. Można powiedzieć, że nie jest naprawdę członkiem Ruchu, nie zrozumiał jego istoty ten, kto nie wprowadził w swoje życie praktyki Namiotu Spotkania. Niech zatem tegoroczny Wielki Post, pomoże nam jeszcze bardziej docenić wartość modlitwy osobistej.


Po lekturze:
1. Zastanów się czym jest dla ciebie Namiot Spotkania.
2. Czy możesz bardziej zadbać o miejsce i czas twojej modlitwy osobistej?
3. Czy rozmawiam na temat namiotu spotkania ze współmałżonkiem, troszczę się, by i mąż / żona
znajdował/a czas na jego codzienną praktykę?
4. Spróbuj nazwać konkretne owoce, wynikające z realizacji tego zobowiązania i podziękuj za nie
Bogu.
5. Wymień się z innymi osobami doświadczeniem konferencji / lektury / rekolekcji, które ożywiły
twoje podejście do modlitwy.

ks.Marcin Marciniak

WSTĘP i ROZWAŻANIE Z DNIA 24.02.2023pdf

Zachęcamy do wysłuchania / obejrzenia
nagranej wypowiedzi siostry Jadwigi Skudro
pt.”Modlitwa osobista”

Loading